Filozofia pewnej antylopy, czyli okno na wolność
Załóżmy, że daję ci coś mojego, coś, czego nie masz. Jeśli to jabłko, oczywiste jest, że ja już go nie zjem, oddając tobie – fizycznie je tracę. Sprawa jednak komplikuje się, gdy w grę wchodzą rzeczy pozbawione materii, z którymi dziś, żyjąc i działając w społeczeństwach wiedzy, stykamy się na każdym kroku.
W jaki bowiem sposób i czy zawsze tak samo traci się takie dobra jak własne teksty, znaki graficzne, wzory, programy i innego rodzaju dane? Czy w ogóle tracę moją myśl, jeśli ją przy tobie wypowiadam – czy też po prostu się nią „dzielę”? Prawo, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, rozpatruje zazwyczaj problem rzeczy niematerialnych nie w kategoriach dzielenia się, lecz utraty – i zgodnie z tą strategią stara się też własność niematerialną chronić. Jednakże program to nie jabłko ...